Hejoo!!!
Chciała bym was poinformować że w dniach 25czerwca do 6 lipca tego roku nie będzie opowidaań gdyż wyjerzdżam na wakacje.
Zapraszam na nowego bloga. Niestety nie ma jeszcze tam opowiadań i będą najprawdopodobniej dopiero po 6 lipca. Nazwa bloga.:
tellatoja.blogspot.com
Przepraszam za błedy pisałam na szybko bo musiałam skończyć korzystać z laptopa.
Pozdrawiam
ToJa
Uwielbiam Ole tak jak większość z Was i zapraszam na mojego bloga, którego niedawno założyłam. Opowiadania postaram się dodawać co najmniej raz w tygodniu. Pozdrawiam ToJa
niedziela, 19 czerwca 2016
Minilektórka kolejana :)) Warto zajrzeć do obudwuch :))- "Bo wszyscy odchodzą tak szybko"
Był to słoneczny dzień. Rocznica śmierci mojej mamy. Cały dzień najchętniej spędziłabym w objęciach mojego chłopaka Jacka Nowaka.Jacek niebiesko oki, wysoki i wysportowany przystojny mężczyzna. Kocham go najbardziej.
Tego dnia wstałam 6:30 sama byłam na urlopie macierzyńskim ale przecież Tomkowi- mojemu synowi trzeba przygotować śniadanie. O Jacku też nie mogę zapomnieć. Później zapewne obudzi się moja 6 miesięczna córeczka Asia i trzeba będzie ją nakarmić przebrać i udać się na szczepienie do szpitala. Ale wcześniej muszę obudzić Tomka, ubrać go do szkoły/przedszkola. Stwierdziliśmy z Jackiem że lepiej będzie jak już się po woli zacznie uczyć niż później wszystko narzucą na mojego syneczka. Miał on dopiero na 10:00 być w przedszkolu, ale dzisiaj idziemy sobie spacerkiem więc musimy wstać o 8:00 by się ubrać a o 9:30 wyjść. Dlaczego spytasz wstaje tak wcześnie? Jacka muszę przygotować. Około godziny 7:00 wstał Jacek i ciepło mnie przywitał.:
-Witaj kochanie- pocałował mnie.
-Siadaj śniadanie gotowe- i podłożyłam mu kanapki z serem,pomidorem,ogórkiem,sałatą i cebulą pod nos.
- A ty skarbie jak zawsze punktualna. Ja jutro zrobię śniadanie za ciebie.
-Dobrze. To się wyśpię!
-Hahaha bardzo śmieszne. A jak tam mam iść dzisiaj z tobą na cmentarz?
-Nie , pójdę po szczepieniu z Asią na chwile.
-Dobrze, a przyjechać później po was?
-Nie, odpierz tylko Tomka z przedszkola.
-Dobrze, ja już lecę, bo się kochanie spóźnię. Pa kochanie- i pocałował mnie w policzek.
-Pa - uśmiechnęłam się.
Była już 7:45. Więc zadzwoniłam umówić się na szczepienie.:
-Dzień dobry z tej strony Ewelina Smoleń pielęgniarka szpitala na ul.Modrzejewskiej
-Z tej strony Aleksandra Nowak, chciała bym zapisać swoją córeczkę Joanne Nowak na szczepienie i kontrole...
-Ile córeczka ma lat?
- Raczej miesięcy. 6 miesięcy
-Dobrze odpowiada pani godzina 14:30?
-Tak
-To do widzenia.
-Do widzenia i dziękuje.
-Nie ma za co. To w końcu moja praca- po czym rozłączyłyśmy się. Po czym usłyszałam płacz małej Asi. Więc do niej poszłam. Nakarmiłam, przewinęłam ubrałam i poszłam obudzić Tomeczka. Spał on w swoim niebieskim pokoju w samochody, które bardzo uwielbiał a najbardziej te starodawne. Dlatego na jego 5 urodziny byliśmy przejechać się starszym samochodem i pooglądać resztę. Był bardzo szczęśliwy.:
-Tomek wstawaj.-Zaczęłam go budzić.
-Dobrze mamusiu.-Pod nius się- Mogę Asie na rączki, proszę?- Zapytał i popatrzył na mnie tymi swoimi słodkimi, małymi, niebieskimi oczkami. Nie mogłam mu odmówić.
-Możesz
-Dziękuje
-Ale tylko na chwilkę.
-Dobrze- położyłam mu małą na kolanach był bardzo szczęśliwi.
-Dobrze- wzięłam mu Asie- ubierz się- Wyciągnęłam mu rzeczy z jego szafy-I zejdź na dół do kuchni
-Dobrze!
-Nie zapomnij plecaczka
-Dobrze mamusiu- zeszłam z Asią na dół włożyłam ją do wózeczka. Przygotowałam Tomkowi jego ulubione chrupki z mlekiem. Wzięłam wózek z Asią i pojechałam do pokoju gdzie zrobiłam sobie makijaż.Lekki. Po 10 minutach byłam gotowa i poszłam do kuchni właśnie schodził ubrany Tomek. Nauczył się ubierać gdyż gdy Asi jeszcze nie było albo była mniejsza to go tego razem z Jackiem uczyłam. Gdy obydwoje zjedliśmy śniadanie była 8:50.:
-Oho musimy się ubierać- odparłam,a Tomek ruszył w stronę drzwi i zaczął się ubierać. Niestety nie był nauczony jeszcze dobrze zakładać butów. Gdy ubrałam już Asie dość ciepło gdyż było przed wiośnie. I poszłam przed drzwi gdy zobaczyłam Tomka z ubranymi na odwrót butami zaczęłam się śmiać i przebrałam mu buty. Ubrałam się sama i ruszyliśmy. O godzinie 9:55 byliśmy pod przedszkolem.:
-Bądź grzeczny ty mój urwisie- pocałowałam go w policzek.
-Mamo nie przy kolegach.
-Dobrze, już dobrze. Po pracy odbierze cię tata dobrze?
-Fajnie.
-Idź już bo się spóźnisz.
-Pa mamo.
-Pa kotku- ruszyliśmy w swoje strony, a dokładniej na cmentarz do grobu mojej mamy.
Gdy już tam dotarliśmy usiadłam na ławce i zaczęłam uspokajać Asie. Modliłam się, rozmawiałam z moją mamą.Po chwili zadzwonił mój telefon. Była to "Przedszkole Tomeczka". Odebrałam.:
-Hallo
-Dzień dobry z tej strony...
-Wiem kto.
-Dobrze więc przejdźmy do rzeczy...
-Tak?
-Tomek Nowak zemdlał. Zabrało go pogotowie.
-Co?
-Przykro nam.
- Na jakiej ulicy jest ten szpital?
- Modrzejewski.
-Już tam idę. A jakaś opiekunka pojechała z nim?
-Ma jechać właśnie się ubiera.
-Poprosiła by pani by przyjechała po mnie bo ja dzisiaj na nogach szłam.
-Dobrze przekaże.
-Do widzenia dziękuje. A i jestem na cmentarzu na ul.Kwiatowej z przodu będę czekać z różowym wózeczkiem.
-Dobrze, do widzenia.-Pożegnałam się z mamą i ruszyłam w stronę wyjścia była 11:15. Po chwili przyjechała opiekunka i ruszyliśmy w stronę szpitala. Po 5 minutach już tam byliśmy. Poszłam do recepcji zapytać się gdzie jest mój syn. Po chwili byłam w drodze na sale. Spotkałam tam lekarza.:
-Co z moim synem?
-Zrobiliśmy już prześwietlenie. Ma guza mózgu. Musimy zrobić operacje.
-Jakie są szanse że go uratujecie?
-Ok.75%
-Dobrze zgadzam się gdzie mam się podpisać.
-Tutaj
-Prosze ratujcie mojego synka.
-Już będzie operacja.- Ruszyli po Tomka i zabrali go na sale a ja poinformowałam o wszystkim Jacka. On zadzwonił po swoją mame by przyjechała po Asie i zabrała ją do domu. Po 10 minutach byli obydwoje. Mama zabrała Asie, a ja płakałam wtólona w Jacka.
-------------------------------2Godziny Później----------------------------
Z sali wyszedł lekarz.:
-Przykro nam.Guz był juz za duży by go tak usunąć.Pański syn nie żyje.
Załamałam się. Po chwili zadzwonił mój telefon. Była to Monika.:
-Co Monika?
-Mam smutne wiadomości.
-Nic pewnie gorszego od tej że Tomek nie żyje.
-Ja nie wiem.Twój ojciec nie żyje. Ale sprawce złapano.
-Co?
-Przykro mi-rozłączyłam się
Straciłam dwie bliskie osoby w tej samej chwili.
---------------------------Narrator-------------------------------------
5 dni później
Tego dnia odbywały się pogrzeby: ojca Oli i jej syna. Wszyscy byli przygnębieni nikt nie był nawet trochę szczęśliwy nawet najgorsi wrogowie. Po pogrzebie ruszyli w drogę powrotną. Nagle z za zakrętu wyjechał rozpędzony samochód. Wjechał w Ole i Jacka. Nikt nie przeżył. Asia teraz nie ma nikogo tylko jednych dziadków, którzy podjęli się jej opieki. Chodź wyszło na to że taż ma guza i nie wiadomo czy przeżyje...
-----------------------------------------------------------------------------------
Skończyłam. Nie za dobrze się czułam pisząc tą smutną historie Mała ale w końcu taką sobie zażyczyłaś. Jak wam się podobało?
Podzielcie ze mną swoja opinie. Przepraszam jeśli są błędy.
Pozdrawiam
ToJa
sobota, 18 czerwca 2016
Minilektórka dla.... :)) "Pewna 26 letnia, niebiesko oka, szczupła, wzrostu ok. 170cm dziewczyna o imieniu Aleksandra i nazwisku Wysocka."
Oto minilektórka dla Blogerka 197811
Resztę minilektorek będę wstawiać później
Za życzeniem samej Blogerki 197811 ma być to lektórka ... A z resztą dowiecie się w swoim czasie zobaczymy jak ona mi wyjdzie...
-------------------------------------------------------
------------------Narrator-------------------------
Pewna 26 letnia, niebiesko oka, szczupła, wzrostu ok. 170cm dziewczyna o imieniu Aleksandra i nazwisku Wysocka. Nie ma matki, zmarła ona gdy nasza Ola miała 8 lat. Mama jej nazywała się Joanna. Ma jeszcze ojca Komendanta Policji Miejskiej we Wrocławiu,gdzie z resztą Ola pracuje. Nazywa się on Wojciech sam po śmierci żony wychowywał Ole.
Aleksandra przeszła 3 próby samobójcze. Jej psychika już jest w lepszym stanie nauczyła się już żyć bez matki. Tak bliskiej dla niej osoby. Wielkiej miłości matczynej nic nie zastąpi nawet podwójna troska ojca-Wojciecha. Chodź czasem jest ciężko żyje bo ma dla kogo... A dla kogo myślisz ? Dla ojca Wojciecha i jej narzeczonego Szymona. Ojciec bez niej też by nie wytrzymał, popełnił by samobójstwo.
Szymon- brązowo oki, wysoki na ok. 175cm mężczyzna z dobrą sylwetką. Najlepiej rozumie Ole, dlaczego zapytasz?
Wychowywał się bez matki-Małgorzaty, zmarła gdy miał 4 lata, a jednak ją jeszcze pamięta. Ojciec- Stanisław po śmierci zony znalazł sobie nową partnerkę życiową- Danutę. Danuta nienawidziła Szymona była jak najgorsza macocha świata. Szymon próbował popełnić także 3 samobójstwa, które mu nie wyszły. Znienawidził życia. Ćpał. Dopóki w jego życiu nie pojawiła się ona, dziewczyna o imieniu i nazwisku Aleksandra Wysocka. Po 1 roku znajomości zostali parą. A po 2 latach szczęśliwego związku narzeczonymi. Na lipiec 18 tego roku planowali ślub. Ślub który miał być jedynym w swoim rodzaju.
----------------------Aleksandra---------------------------
Była 6:30 gdy się obudziłam w pokoju. W pokoju o kolorze ścian niebieskim z dużym łóżkiem ubranym w białą pościel. Obudziła się koło swojego cudownego narzeczonego- Szymusia. Szymon jeszcze spał wtulony w Ole. Ola wzięłam dużego misia, z którym z resztą mało się rozstawała. Dała go na swoje miejsce w łóżku koło Szymona by myślał że ona tam leży, a sama udała się do kuchni zrobić śniadanie. Po 15 minutach było ono gotowe, ale Szymon nie wstawał więc poszłam go obudzić. Gdy weszłam do pokoju zobaczyłam bardzo śmieszny widok. Szymon leżał tak wtulony w mojego misia że aż śmiesznie to wyglądało. Wyciągnęłam telefon i zrobiłam kilka zdjęć, po czym go budziłam:
-Wstawaj kochanie, kochanie śniadanie gotowe.- Nie reagował.-Kochanie już 8:00 do pracy się spóźnisz.-Dalej nie reagował- Szczelają!!!!-krzyknęłam zaraz się zerwał, a ja zaczołam się strasznie śmiać.
-Bardzo śmieszne-odparł udając złego za mój dowcip, który z resztą był konieczny.
-Witaj kochanie- odparłam po czym go pocałowałam.
-Witaj myszko ty mój skarbie.- Rozpieszczał mnie trochę.
-Śniadanie gotowe- odparłam po czym ruszyliśmy je zjeść. Około 7:25 byłam już gotowa do pracy. Czekałam tylko na Szymona dzisiaj mieliśmy jechać razem.:
-Ola gdzie moje papiery!!!?!!!-Wykrzyknął.
-Ale jakie?- Ja byłam jeszcze spokojna.
- Miałem je wczoraj na stole w kuchni...
-A one były ci potrzebne?-odparłam trochę zawstydzona.
- I to bardzo!!!
-Nie wiedziałam, wyrzuciłam je do śmieci.
-O ty s...- podszedł i mnie uderzył bardzo mocno z liścia a potem z pięści w brzuch. Po czym zaczął wyrzucać wszystko z kosza, lecz więcej nie widziałam bo wybiegłam z mieszkania jak poparzona płacząc na cały głos. Jak on mógł mnie uderzyć? Przecież wie że do ślubu tylko 1 nie cały miesiąc. Zbiegłam na dół. Usiadłam przed blokiem. Zaczęłam rozmyślać. Ale po chwili zadzwoniłam do komendanta i powiedziałam że źle się dziś czuje i nie przyjadę do pracy. Po czym szybko poszłam za blok na ławkę by mnie nie widział. Boje się go. Skoro nie tylko po pijaku może uderzyć to czy jeśli za niego wyjdę nie będzie mnie ciągle bił? Zastanawiałam się tak długo że straciłam rachubę czasu.
-----------------Szymon------------------------
Chodziłem zdenerwowany po mieszkaniu w poszukiwaniu dokumentów. Nie było ich. Wtedy przypomniałem sobie że mam kopie na laptopie służbowym. Ulżyło mi... I wtedy przypomniałem sobie o Olusi. O tym jak ją uderzyłem. Nie było jej w mieszkaniu, na klatce, przed blokiem , telefonu nie odbierała. Nie zostało mi nic innego jak jechać do pracy i mieć nadzieje że jak przyjadę to będzie w domu na mnie czekać .
------------------------------------Ola------------------------------------------
Po chwili popatrzyłam na zegarek była 8;55. Szymon powinien dawno pojechać. Tylko co ja teraz zrobię? Znowu zaczęłam płakać wtedy zjawiła się on. Mężczyzna o niebieskich oczach i brązowych włosach. Ubrany był w białą koszulkę z napisem "Znalazłem cię" i ciemne, granatowe dżinsy. Podszedł do mnie.Zapytał.:
-Coś się stało że płaczesz?- Po czym usiadł na ławce koło mnie. Czułam jakbyśmy się znali kilka dobrych lat i byli najlepszymi przyjaciółmi czułam się nieziemsko.
- Tak.
-Mogę wiedzieć co?
- Mój,mój narzenarzeczony mnie uderzył. Nigdy tego nie robił a nie cały miesiąc do naszego ślubu-Rozpłakałam się na całego, a ten mężczyzn mnie przytulił. Czułam się wtedy bezpieczna. -Uderzył mnie z całej siły, a nie był po pijaku. Nigdy to mu się nie zdarzało i i teraz zastanawiam się czy jak za niego wyjdę to to się nie będzie powtarzało. Boje się go.
-A gdzie cię uderzył?
-W policzek i z pięści w brzuch.
-Masz przy sobie dokumenty?
-Tak.
-Jedziemy do szpitala.- Za decydował- Chodź do mnie do auta.
-Ale ja cię nie znam. Nawet nie wiem jak masz na imię?
-Jacek Nowak, a teraz chodź.
-Ja jestem Ola Wysocka.- Po czym zaczęłam wstawać, lecz mi się to nie udało- Bardzo boli mnie brzuch.- Jacek wziął mnie na ręce i zaniósł do swojego białego samochodu. Ruszyliśmy do najbliższego szpitala.
5 minut później
Byliśmy już na parkingu koło szpitala. Jacek wyciągnął mnie z auta i zaniósł do szpitala wyjaśnił wszystko na recepcji. Ona skonsultowała to z lekarzem a on kazał ją zaraz przywieź na prześwietlenie. Razem z Jackiem w aucie ustaliliśmy że będzie się podawał za mojego brata. Nie chciałam się na to zgodzić ale popatrzył na mnie swoimi niebieskim dużymi oczami. Nie mogłam mu odmówić.Po prześwietleniu nic lekarz mi nie powiedział tylko poszedł do Jacka.
-----------------------Jacek------------------------------
-Czy jest tu ktoś z rodziny Aleksandry Wysockiej?-spytał lekarz
-Ja jestem jej bratem.Nazywam się Jacek Nowak-odparłem.
-Ja jestem lekarzem pańskiej siostry doktor Michał Modrzejewski.
-Miło pana poznać
-Pana również, chciał bym panu tylko przekazać że potrzebna będzie operacja i to bardzo szybko, teraz, zaraz.- Wyjaśnił lekarz po czym wszedł do pokoju Oli. Widziałam że kazał jej coś podpisać i zawołał pielęgniarkę. I już ich nie było na sali. Pojechali na sale operacyjną. Nawet nie wiem z jakiej przyczyny jest operowana...
Postanowiłem poszukać telefonu w jej torebce by zadzwonić do kogoś bliskiego. Gdy go już znalazłem i wszedłem na kontakty postanowiłem zadzwonić tylko do taty. Jej taty. Przepisałem numer do siebie na telefon i zadzwoniłem. Po chwili odezwał się głos:
-Słucham z tej strony Wojciech Wysocki Komendant Policji Miejskiej We Wrocławiu.- To mój przyszły szef pomyślałem. Miałem zacząć prace na policji dopiero jutro. Ale dobrze wiedzieć że Ola jest córką komendanta.
-Witam, z tej strony Jacek Nowak. Pan jest ojcem pani Oli Wysockiej?
-Tak coś się stało?
-Tak Pani Ola jest operowana.
-Co się stało?!!?
-Jej narzeczony ją uderzył bardzo mocno w policzek i w brzuch z pięści.
-W jakim szpitalu?
- Na ulicy Modrzejewskiej koło sali operacyjnej będę czekał na pana. Rozpozna mnie pan po koszulce z napisem "Znalazłem cię"
-Dobrze zaraz tam będę- po czym się rozłączył. Bardzo się niecierpliwiłem. Jakbym czekał na koniec operacji kogoś naprawdę mi bliskiego, a nie kogoś kogo znam zaledwie klika dobrych minut. Stwierdziłem że czuje do niej coś więcej jak to się mówi "Miłość od pierwszego wejrzenia" chce być tylko z nią na zawsze w każdej chwili. By ją pocieszać i rozweselać w smutne chwile... Z zamyśleń wyrwał mnie kogoś krok, gdy podniosłem głowę zobaczyłem. Faceta nie zbyt wysokiego wzrostu ubranego w koszule biało-czerwoną i dżinsowe spodnie. Po czym ten mężczyzna zapytał mnie.:
-Pan jest Jacek Nowak?
-Tak
-Co z moją córeczką?
-Jest operowana- obydwoje odpowiadaliśmy nerwowo, obydwoje się o nią baliśmy.
- A w ogóle kim pan jest?
-Ja znalazłem pańską córkę zapłakaną na ławce za blokiem w którym mieszkam- po czym ze szczegółami opowiedziałem mu wszystko. On zadzwonił po policje, by przyjechała. Czas się dłużył przejechała policja przesłuchała mnie powiedziałem co wiedziałem i pojechali po nijakiego Szymona Napierskiego.
Około godziny 12:00 z sali wyszedł lekarz podszedł do nas i odparł.:
-Robiliśmy wszystko co w naszej mocy, ale się nie udało wylew krwi wewnętrzny był za duży. Przykro nam-odparł lekarz po czym z sali wywieziono ciało Oli.
5Dni Później
Tego dnia miał się odbyć pogrzeb Oli. Na szczęście zostałem na niego zaproszony. Podczas tych 5 dni byłem załamany ale pracowałem. Właśnie w tych dniach dowiedział się komendant Wysocki że u niego pracuje. Szymona aresztowano i jutro miała się odbyć rozprawa w sądzie. Na pogrzeb miałem o 13:00 być pod blokiem i z stamtąd wyruszyć do kościoła na mszę.
Podczas mszy wszyscy byli przygnębieni podczas ostatniego momentu gdy mogłem jeszcze ją zobaczyć. Zobaczyłem że oddycha. Zawołałem na cały kościół ona oddycha wszyscy pobiegli i zadzwonili po pogotowie .. Gdy pogotowie przyjechało zabrali ją do szpitala a za nimi ruszyliśmy my. Okazało się że z Olą wszystko w pożątku. Jednak musi zostać jeszcze kilka dni na obserwacji.
2Dni Później
Tego dnia miałem wolne i miałem odebrać Ole ze szpitala bo Wysocki miał coś do załatwianie do domu Wysockiego miałem ją przywieźć o 19:30. Podczas pozostałego czasu zaplanowałem wyjście do teatru i obiad u mnie w domu przygotowany prze ze mnie.
2 Godziny Później
Byliśmy już u mnie w domu i jedliśmy obiad. Po obiedzie włączyłem muzykę piosenkę "Chodź pomaluj mój świat" i zaczęliśmy tańczyć po piosence spytałem:
-Olu chcesz pomalować mój świat i zostać moją kochaną dziewczyną?
-Tak- wykrzyknęła po czym przytuliliśmy się do siebie.
2lata później
---------------Ola--------------
Byliśmy z Jackiem szczęśliwi. On dbał o mnie, a ja o niego. Już w czerwcu a dokładniej 18 czerwca tego roku miał się odbyć nasz ślub.
2lata później
Mieliśmy z Jackiem już 1 dziecko i 2 w drodze.
Nasze pierwsze miało mieć na imię Joasia po mojej kochanej mamie o kolejnych płci jeszcze nie znaliśmy.
2lata później
Urodziło nam się bliźnięta o imieninach Tella i Kamil. Zaadoptowaliśmy jeszcze psa o imieniu Madox. Tworzyliśmy szczęśliwą rodzinę :))
---------------------------------------------------------
Oto skończyłam. Ale się rozpisałam nie wiem czy było wzruszające napisz mi Blogerko 197811 jeśli nie to przepraszam ale bardzo się starałam i jeśli nie to postaram się napisać w najbliższym czasie nowe. Mała musisz jeszcze poczekać na swoją nagrodę. I napiszcie swoją opinie bo to bardzo ważne.
Pozdrawiam
ToJa
piątek, 17 czerwca 2016
Wyniki!!! Kto Zgadł?
Wyniki!!!
Witam Was kochani!!!
Zgadły dwie osoby, a dwie były tak bliziutko.
Ciekawi jesteście kto to???
Więc tak bliziutko były:
Te osoby powyżej były blisko, miały tam kawałek mojego imienia (imienia podkreślone na zielono)
Gdyż tak na prawdę mam na imię: (proszę o bębny)
A zgadły je :
Jako pierwsza zgadła:
Może Twoje imię, to któreś z tych:
Joanna
Justyna
Julia
Joanna
Justyna
Julia
A jako druga i ostatnia zgadła:
Jessika?
Mała. ♥
Mała. ♥
Wszystkim bardzo dziękuje za udział w konkursie!!!
Tak mam na imię Julia i mi się to imię podoba. :)
A i teraz tak Blogerka 197811 i Mała. ♥
Tak wiem nie umiem robić serduszka> :))
Napiszcie mi jaką chcecie minilekturkę najlepiej w komentarzu :))
Czy chcecie z Happy Endem?
Chcecie razem tą lektorkę czy osobno?
A dziewczyny które prawie zgadły niech się umówią na jedną jaką chcą dobrze?
Nie wiem kiedy dodam kolejne opowiadania czy lektorki. Postaram się chociaż jedną w tym tygodniu.
I przez kolejne dni może nie być do 5 lipca. SZCZEGÓŁY PODAM W INNYM POŚCIE.
GRATULUJE zwycięzcą!!!!!!
GRATULUJE zwycięzcą!!!!!!
To chyba wszystko...
POZDRAWIAM
ToJa
niedziela, 12 czerwca 2016
Czy załorzyc kolejnego bloga? Chcecie?
Hejooo!!
Mam dylemat zastanawiam się nad założeniem kolejnego bloga ale nie związanego z serialem "Policjanci i policjantki" tylko takiego podobnego trochę do książki "Ogień i woda" Victorii Scott ( GORĄCO POLECAM). Będę z tej książki używał tylko imion osób bo mi się podobają i tamte magiczne stworzenia ale akcja będzie odbywała się gdzie indziej i inaczej niż w tej książce:
Tella będzie miała tam swojego zwierzaka Madoksa który jej będzie pomagał. Więcej dowiecie się w opowiadaniach. Ale jak sądzicie proszę wszystkich o radę. Jeśli chcecie to przynajmniej 4 osoby ( różne ) proszę o wpis o treści "chcę", a jeśli nie chcecie nie wpisujcie się poniżej albo wpiszcie o treści "nie chcę"do dnia 18.05.2016r.
Zapraszam serdecznie na poprzednie wpisy, a w nich:
11 rozdział
Konkurs!!! i w tym samym coś o mnie . JAK ZAGLĄDNIESZ DO WPISU.: Z okazji 2000 wyświetleń- krótko i nie bardzo szczegółowo o mnie. KONKURS!!!
Z góry dziękuję!!!
Pozdrawiam
ToJa
Mam dylemat zastanawiam się nad założeniem kolejnego bloga ale nie związanego z serialem "Policjanci i policjantki" tylko takiego podobnego trochę do książki "Ogień i woda" Victorii Scott ( GORĄCO POLECAM). Będę z tej książki używał tylko imion osób bo mi się podobają i tamte magiczne stworzenia ale akcja będzie odbywała się gdzie indziej i inaczej niż w tej książce:
Tella będzie miała tam swojego zwierzaka Madoksa który jej będzie pomagał. Więcej dowiecie się w opowiadaniach. Ale jak sądzicie proszę wszystkich o radę. Jeśli chcecie to przynajmniej 4 osoby ( różne ) proszę o wpis o treści "chcę", a jeśli nie chcecie nie wpisujcie się poniżej albo wpiszcie o treści "nie chcę"do dnia 18.05.2016r.
Zapraszam serdecznie na poprzednie wpisy, a w nich:
11 rozdział
Konkurs!!! i w tym samym coś o mnie . JAK ZAGLĄDNIESZ DO WPISU.: Z okazji 2000 wyświetleń- krótko i nie bardzo szczegółowo o mnie. KONKURS!!!
Z góry dziękuję!!!
Pozdrawiam
ToJa
11.1 "Jestem Małgorzta Wy-zawachała się-Wylęgała [...]"
11.1
-Nazywam się Małgorzata Wy-zawahała się-Wylęgała i jestem koleżanką twojego ojca.
-Aha...-odparłam. Wzięłam torbę ojca z rzeczami.
-Idę do taksówki idzie pani?
-Tak, tak odparła- po czym ruszyłyśmy w stronę taksówki. Taksówkarz otworzył mi bagażnik bym mogła wsadzić torbę z rzeczami dla ojca. W tym czasie pani Małgorzata zdarzyła już wsiąść.Przez całą drogę mało rozmawialiśmy tylko coś zagadała co u nas i tym podobne. Bo kilkunastu minutowej drodze dotarliśmy do szpitala. Wyciągnęłam torbę z bagażnika i ruszyłyśmy razem do szpitala:
-Pani Olu-spytała- mogę poprosić bym została z pańskim ojcem sama?
-Jak tylko się zgodzi.
-Dziękuje pani bardzo
-Jeszcze nie ma za co- uśmiechnęłam się i weszłam do sali ojca.:
-Cześć tatku
-Witaj córciu
-Położę ci tu torbę z rzeczami- po czym położyłam ją koło małej szafeczki.
-Dziękuję ci Olu - uśmiechną się do mnie
-A gdzie jest Ania i Klaudia? Miały zostać dopóki nie wrócę- odparłam.
-Wiesz jak to jest jeszcze z dzieckiem samego nie puścisz do bufetu w nieznanym szpitalu.- zaśmiał się a ja razem z nim ciesze się że ma dobry humor.
-Jakaś pani chcę do ciebie wejść.
-A jak się nazywa?
-Małgorzata Wylęgała.-odparłam i po chwili dodałam- Chcę zostać z tobą sama.
-Dobrze córeczko wpuść ją.
-Na pewno chcesz teraz z nią rozmawiać, nie wolisz później ?
- Tak zostaw mnie samą z ta panią.
-Dobrze to ja ją poproszę i pójdę poszukać Ani i Klaudii.
-Idź, córeczko. Idź.
-Dobrze do zobaczenia później- odparłam i wyszłam. Pani Małgorzata siedziała na krześle dość daleko od sali ojca jakby nie wiedziała gdzie poszłam. Podeszłam do niej i odparłam:
-Tata się zgodził by pani do niego weszła.
-Dziękuję pani bardzo to bardzo bardzo ważne.
-Proszę zaraz tu pierwsze dni po prawej.
-Dobrze
-A i ja będę w bufecie na dole jakby co.
-Oczywiście- po czym pani Małgorzata weszła do sali mojego ojca, a ja poszłam w poszukiwaniu sióstr.Gdy dotarłam na miejsce zobaczyłam Anie jedzącą hamburgera i Klaudię pijącą kawę rozmawiały o czymś. Ja podeszłam trochę bliżej ich i się przywitałam:
-Hej wam jak było u taty?
-Jest całkiem spoko-odparła szczęśliwa Ania
-A ty Klaudia jak sądzisz?
-Muszę się jeszcze przyzwyczaić że mam ojca...-odparła po czym się roześmiałyśmy i tak sobie rozmawiałyśmy co porabiałyśmy prze te lata.
------------Wojciech------------------
-Czego chcesz ty .... - odparłem trochę zdenerwowany
-Uspokój się
-Jak mam być spokojny jak ty zabiłaś Joasie jak?
---------------------------------------------------------
Oto kolejne opowiadanko!!!
Przypominam o konkursie:
Kto zgadnie jak mam na imię, a zaczyna się ono na literę "J" czas do piątek/sobota/niedziela(17/18/20.05) więcej szczegółów w poprzednim wpisie i tam też proszę dodawać imiona.: Z okazji 2000 wyświetleń- krótko i nie bardzo szczegółowo o mnie.KONKURS!!!
A oto pytanka do opowiadanka:
-O co chodzi Wysockiemu z "zabiciem Joasi"?
-Kim tak na prawdę jest pani Małgorzata?
-Czy dziewczynki zaakceptują Wojciecha Wysockiego jako tatę?
Pozdrawiam
ToJa
sobota, 11 czerwca 2016
Z okazji 2000 wyświetleń-krótko i niebardzo szczegółowo o mnie. KONKURS!!!
Hejooo!!!!
Ostatni nastała "moda" na "coś o mnie" więc postanowiłam się podzielić kilkoma informacjami o mnie a dokładniej 10 ( w innym stylu niż inni pisali):
1.Moje imię zaczyna się na "J"
2. Chodzę do 6 kl.
3.Mam 13 lat, a dokładniej 18.07 będę je mieć
4. Od 4 kl. szkoły podstawowej miałam pasek.
5.Mam 7 rodzeństwa
6. Mam oboje rodziców.
7. Mój szczęśliwy numerek to"6"
8. Mój numerek w dzienniku to "6"
9.Najbardziej lubię z przedmiotów matematykę.
10. Uwielbiam!!! Kocham!!! Seriale:
-"Policjantki i policjanci"
-"M jak miłość"
-"Barwy szczęścia"
-"Ojciec Mateusz"
-"Szpital"
-"Galileo"
-"Szkoła"
-itp.
Oto było 10 faktów o mnie.
Mam jeszcze dla Was konkurs!!!
Kto zgadnie jak mam na imię możecie dawać po 3 imiona. Kto wygra będzie miał specjalnie zadedykowane opowiadanie może wybrać jakie zakończenie !!!!
Wyniki podam w piątek/sobota/niedziela.
Zaczęcam do udziału
Pozdrawiam
A i konieznie piszcie czy chcecie kolejne 10 faktów o mnie na 3000 wyświetleń.
Opowiadanie postaram się dodać jutro!!!
Jeszcze raz Pozdrawiam
ToJa :)
sobota, 4 czerwca 2016
10.1 "Kto to?"
10.1
Gdy szłam schodami do góry słyszałam jak ktoś puka do drzwi, ale nie sądziłam że do drzwi taty. Była to pani w wieku koło 50. Miała długie czarne włosy rozpuszczone falowane/ lekkie loki.Ubrane ciemne, ciasne dżinsy i długą, luźną bluzkę z krótkim rękawkiem koloru fioletowego, a w ręku trzymała skórzaną, czarną kurtkę. Buty były na koturnie brązowej , czarna góra buta była wiązana także brązowymi sznurówkami. Wyglądała na młodszą po ubraniu...Ale na twarzy nie za bardzo, dlatego oceniłam ją na ten wiek. Podeszłam do niej i spytałam:
-A pani do mojego ojca?
-Ja do ...-zawahała się - do Wojciecha Wysockiego?
-A w jakiej sprawie jeśli można wiedzieć?
-Chciała bym z nim porozmawiać.
-Niestety nie ma go.
-A gdzie jest jeśli można wiedzieć?-wtedy przekręciła kluczyk w drzwiach.
-Obecnie jest w szpitalu, mieliśmy wypadek-odparłam
-A mogła bym wiedzieć kim pani dla niego jest?
-Jestem jego córką-odparłam- Nazywam się Ola Wysocka, może pani wejdzie ? Nie będziemy rozmawiać na korytarzu.
-Bardzo chętnie wejdę.-odparła kobieta po czym weszłyśmy do mieszkania . Zaprowadziłam ją do salonu i dodałam:
-Niestety nie mam za dużo czasu bo taksówka do szpitala na mnie czeka przed blokiem.
-Oczywiście a mogłabym z panią pojechać, bardzo pragnę się spotkać z Wojciechem.
-Oczywiście , tylko proszę niech się pani przedstawi najpierw -odparłam po czym popatrzyłam na zegarek minęło już 5 minut, musiałam się naprawdę śpieszyć szybko pakowałam rzeczy ojca mówiąc- Niech pani mówi ja tylko spakuje rzeczy ojca i już idziemy.
-Dobrze, ja nazywam się........
------------------------------------------------------------------------------------------------
Oto kolejne opowiadanko!!!
Dziękuje że tyle osób napisało mi wiadomość na mojego e-maila :)) Czekam na kolejne .Odpowiadać będę szczególnie weekendy :))
A oto pytanka do opowiadanka:
-Kim jest ta kobieta?
-Co ona chcę od Wysockiego?
-Czy to ktoś ważny?
-Jest ona związana z wypadkiem?
Pozdrawiam
ToJa
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Jolanta , Julita , Jowita