sobota, 16 lipca 2016

13.1 "-No chyba żartujesz"

-No chyba żartujesz
-Nie ja mówię...
-Bardzo śmieszne idę pa- szybko zebrałam się i wybiegłam na szczęście było zielone światło i przeszłam na drogą stronę ale dopiero teraz zauważyłam że ciotka z tym swoim facetem podąża w moją stronę. Zaczęłam iść szybciej. Gdy tak prawie biegłam usłyszałam pisk opon. Odwróciłam się zobaczyłam leżącą ciotkę i tego jej faceta pod kołami jakiegoś samochodu. Od razu zadzwoniłam po policje i karetkę. Jak się później okazało oni chcieli przejść na drugą stronę ulicy jak było czerwone światło by mnie dogonić, mieli nadziej że się im uda ale niestety... A może to i dobrze bo nie muszę wyjść za tego całego faceta? Ciotka nie będzie już nas okłamywać, porywać, mordować? I niewiadome co robić? Nie ważne opinia lekarzy:
Facet- nie żyje
Ciotka- puls słabo wyczuwalny reanimacja do szpitala na ul. Modrzejewskiej tam gdzie jest mój ojciec.OK
Policjanci ustalili:
Wbiegli na ulice na czerwonym świetle gościu z auta nie zdążył wyhamować. Wina ciotki i faceta. Dobra jadę w karetce w końcu darmowa podwózka- pomyślałam.
Gdy już dojechaliśmy do szpitala ciotkę zabrali na operacje, a ja udałam się do ojca. Wiedziałam że jest w złym stanie ale nie wiedziałam czy żyje... Pod salą zobaczyłam zapłakane siostry.:
-Co się stało?-spytałam
-Tata on on nie żyje-odparła Ania po czym wtuliła się w Klaudie. Usiadłam koło nich, Milczałam. Płakałam. Wtuliłyśmy się w siebie po ok. 30min. Zaczęłam powoli dochodzić do siebie i przypomniałam sobie o ciotce.:
-Musimy iść zobaczyć co z ciotką.
-Ale co się stało?- spytały wspólnie
-Miała wypadek. Powiedziała mi że mam wyjść za jakiegoś faceta ja do niej że żartuje i wybiegłam w tamtąd przeszłam przez ulice i zobaczyłam że idą w moją stronę zaczęłam biec i usłyszałam pisk opon jak się okazało chcieli przebiec przez ulice na czerwonym świetle ale im się nie udało. Auto nie wyhamowało wpadli pod nie. Facet nie przeżył a ciotka miała słaby puls. Idziecie?
-Tak
Ruszyłyśmy razem doszłyśmy pod sale akurat wychodził lekarz zapytał czy ktoś z rodziny. Klaudia postanowiła udawać córeczkę ciotki.:
-Ja jestem córką.
-Robiliśmy wszystko co w naszej mocy ale niestety... Pańska mama nie żyje.
Stracić dwie osoby jednego dnia jak tak można!!! Chodź za ciotką nie będę płakać ja jej przecież nie znałam...
-Wiedziały pani że pańska mama miała raka? Musi się pani jak najszybciej przebadać!!!-odparł doktor
-Oczywiście umówię się na wizytę.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Oto kolejne opowiadanko!!!
Mam nadziej że się podobało:))
Zamierzam jutro wstawić coś w stylu wspomnienia do wiersza ale nie wiem jak to wyjdzie :-/
Pozdrawia ToJa 

7 komentarzy:

  1. No właśnie... Stracić dwie osoby jednego dnia, jak tak można?
    Super opowiadanie. Czekam na next.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Super opowiadanie.
    Wyczekiwane ale weto było.
    Co ja gadam. Zabiła ojca Oli.Poprostu Zajefajny pomysły. Zabiła tego faceta i ciotkę. Dziewczyno czy ty nie jesteś przypadkiem śmiercią?
    Kornelka ❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie śmiercią jeszcze nie jestem.
      Ale nie zapomnij po burzy zawsze wychodzi słońce 😊😊😊😊😊
      Dziękuje😍😍😍😍😍😍
      Pozdrawia
      ToJa

      Usuń
  3. Rewelacyjne opowiadanie szkoda mi Wysockiego ale przecież w serialu też nie żyje stracić dwie osoby jednego dnia niestety takie jest życie
    Czekam na next
    Pozdrawiam i życzę weny Ela

    OdpowiedzUsuń
  4. Rewelacyjne opowiadanie szkoda mi Wysockiego ale przecież w serialu też nie żyje stracić dwie osoby jednego dnia niestety takie jest życie
    Czekam na next
    Pozdrawiam i życzę weny Ela

    OdpowiedzUsuń